Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PawelPOP z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 94865.69 kilometrów w tym 952.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.80 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 266099 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PawelPOP.bikestats.pl
  • DST 61.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 20.91km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 264m
  • Sprzęt Chudy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - "Prosto do domu"

Poniedziałek, 27 stycznia 2020 · dodano: 27.01.2020 | Komentarze 0

Dziś po dłuższej przerwie "odpaliłem" do pracy Chudego...
Na powrocie z fabryki troszkę pojechaliśmy naokoło...
Już zapomniałem jak takim krążownikiem świetnie się jeździ po mieście, żaden krawężnik niestraszny :)









"Prosto do domu" :):):)




  • DST 116.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:25
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 419m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Mazowieckiego Parku Krajobrazowego

Niedziela, 26 stycznia 2020 · dodano: 26.01.2020 | Komentarze 0

Wczorajsza wieczorna przejażdżka tylko mnie podkręciła, żeby w niedzielę depnąć ciut dalej. Plany były... no nie, nie było konkretnych. Jakoś tej zimy jeżdżę tam gdzie mnie rano natchnie...
No więc rankiem stwierdziłem, że jednak na południe. Pogoda wydawała się być stabilna, wiaterek nieduży, raczej z zach-pd, temperatura miła czyli ciut ponad zero (no nie wierzę, że napisałem, że ta temperatura miła jest).
Dawno (ze dwa miesiące już) nie jechałem moim podstawowym szybkim przerzutem na południe czyli DK17 - Trasą Lubelską. Ona teraz jest w całkowitej przebudowie więc nie do końca wiedziałem co mnie tam spotka. Aczkolwiek chciałem bardzo dotrzeć do węzła Kołbiel czyli skrzyżowania 17-ki z 50-ką, tam ponoć ostatnio dzieje się najwięcej.

Do Lubelskiej mam niecałe 9 km, po drodze mijam Centrum Zdrowia Dziecka

Wbijam się na 17-kę (niby z nazwy to już jest S17, ale faktycznie na to jeszcze nie zasługuje), ogólnie plac budowy, ale rowerkiem można poszaleć, dużo pasów jest jeszcze w robocie i są przypadkowe szerokie "ścieżki rowerowe"


Wszystko byłoby dobrze i cudnie gdyby nie fakt, że nawet nieduży wiaterek w pysk w tej temperaturze, na wolnych przestrzeniach, daje odczucie chłodu. Dlatego też dość szybko odbiłem w prawo "do lasu". Od wschodniej strony Otwock zdobywam niezwykle rzadko... :)


Ścieżka nawet w porzo, ale jednak widać, że rowerzysta jest tu traktowany troszkę po macoszemu... Na kolarzówce co chwilka trzeba by podskakiwać nieznacznie na wszelkich wjazdach z boku... Dla mojego Trekusia no prolemos...

A to już z 5 km dalej, skręciłem w lewo na Celestynów. Niby nadal teren w jurysdykcji Otwocka, ale ścieżka... BOMBA! To musiał projektować ktoś kto jeździ na rowerku :)

Malutki ledwie minusik, że jednak kilka razy ścieżka zmienia stronę jezdni...

To już centrum MPK

Ale ale... przecież koniecznie chciałem zobaczyć węzeł Kołbiel. Więc przed Celestynowem w lewo i przez tory.
Jakby ktoś się zastanawiał dlaczego na południe pociągi jeżdżą prawie przez Mińsk Mazowiecki - oto odpowiedź :):):)

Asfalcik fajny mimo, mimo iż kończy się on nigdzie bo...

...z tej strony węzeł Kołbiel dla samochodów jeszcze nieosiągalny. Ale rowerek rządzi i daje radę!
Cel główny spełniony - veni vidi vici :):):)


50-kę, mimo iż lubię na odcinku Kołbiel-Góra Kalwaria opuściłem szybko. "Ciągło" mnie dalej na południe...

.... ale ciągło też do lasu. Tutaj rozpoczyna się 5-cio kilometrowy jedyny dziś odcinek nie asfaltowy...

... przepiękny jak cały MPK :)

W okolicach Ponurzycy asfalciki ciut cienkie więc i zmęczenie narosło...

... więc... krótka historia pewnego odpoczynku... mniam mniam :)

Dalej to już troszkę po śladach sprzed tygodnia. Skręt w lewo w 862. Doskonała jest na tym odcinku.


A dalej niespodziewanie... skręciłem w prawo. W oddali widać Osieck, ale ja zdecydowałem skręcić wcześniej, na Dziecinów. 

805-kę bardzo lubię choć jest bardzo zróżnicowana jakościowo. Jak robię rundkę w cieplejszych porach roku gdzieś pod Mińskiem Mazowieckim czy Węgrowem to staram się wracać przez Siennicę i często na tę stronę Trasy Lubelskiej właśnie 805-ką podróżuję. Gdyby tylko nie było tyle śmieci...

W Dziecinowie nie skręciłem klasycznie w 801 na Stolicę tylko poleciałem prosto w kierunku Wisły, na Kosumce.

Kilometrowy skrócik wałem i dalej jadę przez Glinki i Władysławów (nie mylić z Władysławowem)

Asfalt słaby raczej wzdłuż walu, no ale ta trasa jest idealnie równoległa do gassówki z drugiej strony Rzeki, tyle, że tu rowerzysty nie uwidzisz...

Wcześniej przecięta 801-ka doczekała się mojego rowerka dopiero jakieś 10 km później, w Otwocku Wielkim.

Tradycyjny rzut oka na Świder...

... i prawie już w domu. Ścieżka wzdłuż drogi 801 jest bardzo zacna choć nie jest jeszcze połączona z odcinkiem przy Moście Południowym. ale mam nadzieję - będzie!

Miała być dzisiaj inspekcja Trasy Lubelskiej a wyszła niechcący rundka wokół Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Cudna to rundka, zależnie od rowerka (szosa, trek, góral czy... Wigry) można dostosować jakość nawierzchni...


PS. Do rachunku wyniku dodane tradycyjne wieczorne niedzielne 8 km na siatkówkę oraz 2 km na myjnię z porzuconym dwa tygodnie wcześniej w stanie wielkiego ubłocenia mtb-wym Chudym.
Bo od jutra to góral będzie woził mnie do fabryki. Trekuś dzisiaj robił już bokami, sypie się coraz bardziej, wcześniej w tym roku pójdzie na remont kapitalny... :)




  • DST 31.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 83m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorkiem...

Sobota, 25 stycznia 2020 · dodano: 25.01.2020 | Komentarze 0

Dzisiejszy dzień zapowiadał się bez rowerka...
Deszcz, zimno i wietrznie, w nocy grała Iga, robót domowych zaległych trochę, imprezka urodzinowa chrześniaka...
Czułem, że będę na rowerku dziś nieobecny, ale usprawiedliwiony...
Zwrot jednak nastąpił... o 21-ej :)
Imprezka się skończyła, wiatr ucichł, a i siąpik ustąpił mżaweczce co najwyżej.
A jeszcze przecież w paczkomacie coś czeka, a i rowerkowi należy się myjnia...
Do paczkomatu mam 400 metrów, na myjnię kilometr...
Więc...

Most Siekierkowski...


Test lampeczki nowej - wystarczająca...

Wzdłuż starych bulwarów...

Ta Syrenka ciągle mnie przywołuje...

Most Łazienkowski...

Myju myju i jutro można czyścioszkiem ruszyć gdzie oczy poniosą...


I mimo, iż krótko to i mapka się stworzyła


Kategoria Do 50, W Pętli


  • DST 32.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - w końcu jak biały człowiek

Piątek, 24 stycznia 2020 · dodano: 24.01.2020 | Komentarze 0

Dzisiaj był szesnasty dzień roboczy w tym miesiącu...
Z tego dwa dni urlopu więc... trzynaście dni do pracy i z powrotem w zupełnych ciemnościach...
Ciemnych ciemnościach i... bardzo ciemnych ciemnościach...
W deszczu i wietrze, siąpiku i mgle...
I dopiero dzisiaj... w tym szesnastym dniu roboczym, na powrocie, zobaczyłem z siodła... SŁONECZKO i niebieskie niebko...
Wcześniej, widząc to słoneczko zza okna fabrycznego sprytnie wyznaczyłem sobie kurs służbowy...
Więc o 14.30 ruszyłem z pracy do domu, co prawda w zimnym wiaterku, ale jednak pławiąc się w jakże potrzebnych i wyczekiwanych promieniach słonecznych ...

Poniżej kilka fotek tejże drogi z pracy, w końcu nie na tle czarnego nocnego nieba, ale w niebieskich niebiańskich kolorkach...

Gdzie jest PKiN, kto dostrzeże?


Ulica Świętokrzyska, ścieżka północna

Syrenka za dnia...

Narodowy w pełnej krasie

Wzdłuż starych bulwarów

Wyjście z Portu Czerniakowskiego z odnowionym obeliskiem przedstawiających żołnierzy wbijających pal w dno Wisły

Centrum z Mostu Łazienkowskiego

Ścieżka wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego

I na koniec jowejek w blasku zachodzącego słoneczka, ojoj...

Oby do Wiosny :):):)


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 31.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo

Czwartek, 23 stycznia 2020 · dodano: 23.01.2020 | Komentarze 0


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 30.50km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.11km/h
  • VMAX 50.86km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo... i ciut mokro

Środa, 22 stycznia 2020 · dodano: 22.01.2020 | Komentarze 0


Kategoria Do i z Fabryki, Do 50


  • DST 30.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 20.69km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo... sucho i wietrznie

Wtorek, 21 stycznia 2020 · dodano: 21.01.2020 | Komentarze 0


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 30.30km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.20km/h
  • VMAX 44.41km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - tam i z powrotem

Poniedziałek, 20 stycznia 2020 · dodano: 20.01.2020 | Komentarze 0

I znowu powrót do codzienności.
Ciemno i nudno...
Aż wierzyć się nie chce, że jeszcze wczoraj było tak pięknie i... widno... :)







Wjazd na kładkę łazienkowską


Pałac Kultury i Nauki w pełnej krasie

Stop na czerwonym na Świętokrzyskiej...


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 110.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 22.37km/h
  • VMAX 46.47km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 255m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

W stronę słońca - Pętelka przez Osieck i Górę Kalwarię

Niedziela, 19 stycznia 2020 · dodano: 19.01.2020 | Komentarze 0

Dziś z urzędu niejako kierunek wycieczki był jasny i oczywisty. Tak jak wczoraj przy aptece skręciłem w lewo czyli na północ - tak dziś skręciłem w prawo czyli na południe...
Ale czy cokolwiek wskazywało, że to będzie wycieczka w stronę słońca? Ja tego tak nie widziałem. Co prawda okularki założyłem przeciwsłoneczne, ale w torbie gotowe do natychmiastowego użytku czekały rozjaśniające...


Pierwsze zatrzymanie to tradycyjna kontrola budowy Trasy Południowej. Coś się dzieje...

Ścieżka rowerowa wzdłuż ulicy Bysławskiej w Falenicy jak i potem wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego aż do skrętu na Józefów - doskonała :)

Słoneczny Świder


Lubię 801 mimo, iż pobocze coraz bardziej zdegradowane

Moja ulubiona DK 50. Na odcinku od prawie Góry Kalwarii do Kołbieli - posiada wzorcowe pobocze, szerokie i jakości super

Dziś uciekłem z niej bardzo szybko, kierunek Osieck.

862 po pierwszych średnich kilometrach - im bliżej Osiecka nabiera uroku, szczególnie, że okoliczne lasy cudowne są.

Na ostatnim planie kościół w Osiecku

W Osiecku skręt w 739 na Sobienie-Jeziory. Komentować nie ma co - fotki pokazują wszystko - droga bajka!


Powrót na... 801, w kierunku przeciwnym niż jeszcze godzinę temu, cel Góra Kalwaria

Po drodze skok króciutki nad Wisłę

A tu już widoki z mostu w Górze Kalwarii. W oddali most kolejowy.

A tu zaczęły się schody. Dosłownie i  w przenośni...
Otóż coś się porobiło z przerzutkami. Zamiast 3 na 8 mam... 2 na 4. Tylko tyle wchodzi. Na szczęście z przodu to dwie największe a z tyłu 4 najmniejsze. Czyli szybkość ok., ale pod górkę cienko... Więc pod Górę Kalwarię po schodach było... Dumę trzeba było głęboko schować...

Na szczęście na górze czekał taras widokowy, ławeczki i... krótki wypoczynek z konsumpcją.
I chwila refleksji... Że ten dzień, który wcale nie miał być tak ładny jest... piękny. Ciepły, słoneczny, z lekkim wiaterkiem północnym... Jak na styczeń to rewelka.

Po odpoczynku i posiłku czas na powrót w kierunku Warszawy, oczywiście już po lewej stronie Wisły. Najpierw parę kilometrów wzdłuż wału...

Potem ucieczka na chwilkę od Rzeki przez Cieciszew...

Powrót nad Wielką Rzekę w Gassach...

I kontynuacja słynną Gassówką, która nawet w styczniu gości wielu rowerzystów...

Jeziorka w zachodzącym powoli słońcu.

Na początku dnia było sprawdzenie stanu robót Trasy Południowej, po kilku godzinach i kilkudziesięciu przejechanych kilometrach wizytacja odcinka odległego od pierwszego o jakieś... 3-4 km w linii prostej? Tyle, że po drugiej stronie Wisły...

W oddali Most Siekierkowski, dojazd po wale nieciekawą, z bardzo ostrymi kamieniami, szutrówką.

Rzut oka z mostu na Rzekę...

... i Stolicę...

Jeszcze kilka kilometrów i w domku :):):)

Tradycyjnie mapka


PS. Do rachunku ze Stravy dopisano jeszcze 8 km wieczornej jazdy na i z siatkówki.
Wszak po wypoczynku na rowerku trzeba było rozprostować kości i kilka kalorii spalić... :)




  • DST 110.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:45
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 48.54km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 347m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka przez Zegrze i NDM

Sobota, 18 stycznia 2020 · dodano: 18.01.2020 | Komentarze 1

Spragniony normalnej jazdy po standardowych jazdach do fabryki w tygodniu, wstałem dzisiaj o piątej rano z zamiarem ruszenia na rowerek... nie przewidziałem jednak, że zmęczony organizm zażąda jeszcze kilku godzin snu... Poddałem się, nie będę walczył sam ze sobą przecież :) 
W konsekwencji na jednoślada wsiadłem o... 11-tej.
Trasy w głowie dwie, jedna na południe, druga na północ. Czas do namysłu to... 1,5 km. Tyle mam do apteki, magnez mi się skończył...

Wyszedłszy z apteki pośliniłem palec, wystawiłem wysoko... Oho, wiaterek leciutki ale raczej z południa. Czyli jadę na północ, na powrocie będę się martwił...


Jeszcze z Wawra nie wyjechałem a już łosia spotkałem


Dalej spokojna jazda przez Zielonkę w kierunku na Zegrze. 631 robiona kawałkami, nowy asfalt piękny, stary masakra... ale i tu i tu pobocze jest wzorcowo szerokie...

Poniższa fotka jest haniebnym zapożyczeniem, plagiatem wręcz. Robiona z klepki, z której robi taką fotkę często nasza bardzo aktywna Koleżanka. Eliza, to dedykacja dla Ciebie :) Choć nie wiem dlaczego Twoje fotki tego miejsca zwykle słoneczne są :):):)

Dyżurne łabądki nad Zalewem Zegrzyńskim

A teraz tryptyk ścieżek rowerowych Wieliszewa.
Część 1. Chała, straszna i stara... Ale obowiązkowa bo zakaz na drodze jest...

Mały przerywnik na to co dobre w Wieliszewie

Rowerek na wale, w tle Zalew, a tak właściwie Narew z niego już wypływająca


Tryptyk część 2. Chwała. Kolorowy asfalcik, co prawda nie wiadomo czemu kilka dylatacji jest, ale nie walą mocno po kołach... Tu czy zakaz na drodze czy nie - chce się po tym jechać...


I część 3 ostatnia. Chała. Nowa... I zakaz :(

Fotka kolejna (poniżej) to zakręt na odcinku Wieliszew - Nowy Dwór Mazowiecki. Gdzieś tak między Olszewnicą a Krubinem. Zasadniczo niczym się nie wyróżnia... ale dla mnie to miejsce, które zapamiętam.
Króciutko dlaczego... Otóż pod koniec czerwca ubiegłego roku miałem wesele Chrześniaka. W niestaropolskim wydaniu więc skończyło się wcześnie i przed czwartą byłem w domu. 30-go czerwca o tej porze jest już praktycznie widno. Jako Ojciec Chrzestny trzymałem fason więc promili we krwi było raczej symbolicznie. No i co tu dalej robić z tak dobrze zaczętym dniem? Spać się kłaść? Śniadanie z przyjezdną na wesele rodziną wyznaczone na 9.00 
Decyzja zapalonego cyklisty może być tylko jedna. Zakręcę kółeczko. To kółeczko było identyczne z tym dzisiejszym, tylko w drugą stronę...
Za NDM machnęło mnie pierwszy raz, oczki się zamykały, noc nieprzespana, tańce i takie tam zaczęły dawać znać. Koło Janówka znowu to samo, zaliczone pobocze leciutko. A na owym zakręcie... Nadjechałem od prawej i... ocknąłem się w polu, tam pod tym krzakodrzewem... Ot, zasnąłem za kierownicą, droga skręciła w lewo a ja... pojechałem prosto... Cieszyć się tylko, że to był zakręt w lewo a nie w prawo... na czołówkę...
Otrzeźwiło mnie to zdarzenie, oj otrzeźwiło (w sensie, że się przebudziłem)... Wypiłem trochę Iso Plus, które zawsze gdzieś mam upchane, w Wieliszewie zakupiłem Red Bula (na szczęście sklep był otwarty) i dałem rady... To dobra nauczka na przyszłość, na rowerze tak jak i w samochodzie - przysypiać zaczynasz to zatrzymaj, odpocznij... :)


Ale wracamy do dzisiaj. Koniec kolejnej ścieżki przyjąłem z ulgą. Jakaś dziwna to konstrukcja odcinka z Janówka do NDM. Ścieżka to to szare, na niektórych odcinkach kostka bardzo ruchoma jest :(

Most na Wiśle. Zawsze się zastanawiam czy jakby ktoś z przeciwka pedałował to czy dałoby się wyminąć... Raczej wątpię, jeden by pływał w Królowej Rzek :)

Dalej w kierunku już Łomianek (ta fotka akurat zrobiona do tyłu) ścieżki bardzo niejednorodne. Kawałki rewelacyjne mieszają się z totalną masakrą. Ale to temat na inną opowieść...

W końcu dopadłem miejsca na wypoczynek i konsumpcję. Park Młociński.

A minąwszy kilka kolejnych mostów i z daleka zobaczywszy migające światełka przerzuciłem się na drugą stronę drogi i dobre pół godzinki podziwiałem skaczące fontanny... bez wody całkiem :)

Od Syrenki to już codzienna trasa, można było załączyć automatycznego pilota i myśleć o.. czymkolwiek, a najlepiej o jutrzejszej trasie. Jaka ona będzie? Któż to wie...

Dobry to był dzień. A jak na styczeń to nawet bardzo dobry. Wiaterek leciutki, temperatura dochodziła do 5 stopni, w Łomiankach tradycyjnie już dopadł mnie deszcz, który trzymał tylko z 5 km. Czemu zawsze tam?

I mapka...