Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PawelPOP z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 81650.13 kilometrów w tym 952.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 220674 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PawelPOP.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

250 PLUS

Dystans całkowity:3967.29 km (w terenie 4.00 km; 0.10%)
Czas w ruchu:164:05
Średnia prędkość:24.18 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:10907 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:264.49 km i 10h 56m
Więcej statystyk
  • DST 255.00km
  • Czas 09:38
  • VAVG 26.47km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 785m
  • Sprzęt KROSSik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wariactwo na trasie dom - BPN

Sobota, 20 maja 2023 · dodano: 28.05.2023 | Komentarze 0





  • DST 266.70km
  • Czas 12:24
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 531m
  • Sprzęt KROSSik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Wisłę i w Kampinos

Poniedziałek, 1 maja 2023 · dodano: 04.05.2023 | Komentarze 0





  • DST 283.30km
  • Czas 12:49
  • VAVG 22.10km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 1025m
  • Sprzęt KROSSik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brevet Miński

Sobota, 29 kwietnia 2023 · dodano: 30.04.2023 | Komentarze 0





  • DST 273.00km
  • Czas 10:53
  • VAVG 25.08km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 629m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wschód. Terespol. Przez Garwolin

Czwartek, 27 maja 2021 · dodano: 28.05.2021 | Komentarze 3


Po wycieczce do Terespola sprzed dwóch tygodni powiedziałem sobie: nigdy więcej przez Siedlce (mieszkańcy wybaczcie), rowerkiem tam nie idzie pojechać.

Więc kolejna próba bardziej przez południe...

Na Garwolin lasami MPK i serwisówkami S-17, potem 76-ką do Wilchty, tam zachciało mi się zboczyć na Parysów, Siennicę, Latowicz, Seroczyn (bardzo lubię tamtejsze dobre asfalty i mocno pofałdowany teren) by wrócić na 76-kę w Stoczku Łukowskim (podjazd pod Stoczek wymaga wrzucenia najmniejszego blacika z przodu).

W Łukowie "przesiadka" na 63-kę, odcinek do Radzynia Podlaskiego z mocnym natężeniem ruchu. Nie polecam!

Dopiero za Radzyniem ruch się uspokaja...
Do tego stopnia się uspokaja, że odcinek do samej granicy (czyli Sławatycz) muszę uznać za najbardziej nudny odcinek jakim ostatnio jechałem. Do małego ruchu dochodzi tam brak jakichkolwiek pagórków, kilkadziesiąt kilometrów prostej jazdy z dużą szansą na zaśnięcie za kierownicą, asfalt zacny...
W Sławatyczach skręt na Terespol, cały czas Green Velo, asfalt dra-ma-tycz-ny. 

Pociąg z Terespola odjeżdża o bardzo dogodnej porze (19:27), do Stolicy jedzie niewiele ponad dwie godziny, ma 6 stanowisk rowerowych (dwa po trzy) w starego typu wagonie, opłaca się wejść i wyjść innym, bardziej nowoczesnym wagonem (jeden taki w składzie występuje)...

Wycieczka bardzo udana.
Było w granicach 20-tu stopni, wiatr teoretycznie zachodni czyli korzystny, wiał ze sporą mocą i to powodowało, że za każdym odbiciem drogi w kierunkach północ/południe - szarpało rowerzystą aż miło...






  • DST 257.45km
  • Teren 4.00km
  • Czas 10:38
  • VAVG 24.21km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 384m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przytulić Wielką Rzekę - Do Góry Kalwarii przez Puławy :)

Sobota, 23 maja 2020 · dodano: 23.05.2020 | Komentarze 0


Cały tydzień zarobiony byłem tak, że ledwie wieczorkami po dwadzieścia parę kilometrów udawało się dla zdrowotności ukręcać...
Więc na weekend czekałem z niecierpliwością i nadzieją.

Piątkowe prognozy pogodowe były bardzo oczywiste (przynajmniej dla centralnej Polski): sobota chwała, niedziela chała... :)
No to wszystkie siły na sobotę!
Mój kierunek pierwszego wyboru to południe, wiaterek zapowiadany był bardzo korzystny na pętelkę tamże.
Do późnego śniadania miało być zero wiatru, a od obiadu wiatr z południa z odchyłami...Deszcz przed kolacją...

Pobudkę ustawiłem na 3:00 więc poszedłem spać 22:00 (po paskudnym tygodniu nietrudno było zasnąć tak wcześnie)...
Wyjazd z domu 4:00, ruszyłem idealnie w czas
Było bardzo zimno, zanim słońce podniosło się nad horyzont termometr pokładowy pokazywał nawet poniżej 1-go stopnia.

Ale wschód słońca był super!


Następne parę godzin to cały czas ta sama ścieżka - 801. O poranku przepiękna!!!


Województwo wymieniłem na nowe po ok 70 km


Dębliśnki Dąb Jagiełły Grot...


Rzekę Wieprz bardzo rzadko odwiedzam, to już ciut ponad stówkę od domu...


Po drodze wstąpiłem do nadwiślańskiego miasteczka (wioski?) Gołąb. Dużo tam się dzieje...


801-ka po ok. 115-tu kilometrach zbliża się do swojego końca.


Puławy


Most w Puławach o 180 stopni zmienił kierunek mojej jazdy...



A teraz już na północ ale nadal przytulony do Wisły.. Tutaj do domu zawiozły mnie aż trzy drogi (plus gassówka -niestety)...

738-ka, która jest bardzo przyjemna i ma atrakcje po drodze...


48-ka na krótkim odcinku. Tylko momentami ciekawa, ale generalnie taka sobie...


79-ka. W Kozienicach dramat bo chora ścieżka rowerowa wciąż straszy. Ale od Kozienic całkiem spoko. Tu, do samej Góry Kalwarii ruch duży...


I tytułowa Góra Kalwaria


Tłum w kultowym miejscu spotkań rowerzystów zwiastował tłok na gassówce.


I tak właśnie było. Odcinek od Góry Kalwarii do Cieciszewa  jeszcze dało się przeżyć. Ale dalej to masakra, nawet fotki tam nie strzeliłem bo chciałem uciec jak najszybciej...

Wisłę z powrotem na Jej prawą stronę przekroczyłem Mostem Łazienkowskim oddalonym od poprzedniej puławskiej przeprawy o jakiś 120 km :):):)


I mapka dzisiejszej przytulanki z Wisłą...


Pewna niezgodność  (o ok. 5 km) z zapisem, który podałem w statystykach wynika z tego, że niechcący ręcznie zamknąłem Stravę i dopiero po kilku kilometrach to dostrzegłem.
Ale Endomondo i licznik pokładowy czuwały...