Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PawelPOP z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 81650.13 kilometrów w tym 952.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 220674 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PawelPOP.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

KPN

Dystans całkowity:3362.55 km (w terenie 17.00 km; 0.51%)
Czas w ruchu:143:23
Średnia prędkość:23.45 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Suma podjazdów:6753 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:186.81 km i 7h 57m
Więcej statystyk
  • DST 236.00km
  • Czas 10:04
  • VAVG 23.44km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 284m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rundki po Parkach. KPN i MPK

Sobota, 29 maja 2021 · dodano: 29.05.2021 | Komentarze 0


Działo się dzisiaj w pogodzie.
Gorąco nie było.
Słońca sporo, ale i chmur mnóstwo.
Padał deszcz i grad.
Wiało z północy...

Dwa Parki zaliczone z małym pit-stopem na obiad...




  • DST 178.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 08:19
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 276m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobre rundki - KPN, GK, MPK

Sobota, 8 maja 2021 · dodano: 08.05.2021 | Komentarze 0


Dziwny pogodowo dzień...
Dużo słońca, dużo chmur, mocny wiatr, trochę deszczu, no i grad...

Najpierw ruszyłem pod wiatr na KPN. W lasach koło Sierakowa trochę mtb pojeździłem moim Trekusiem...
Przypomniał sobie jak to kiedyś było jak nie było drugiego rowerka (tego od mtb)...

Potem były lody w Radości.

Potem Góra Kalwaria.

Potem wzdłuż MPK...

Dobry dzień był... :)




  • DST 158.20km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:48
  • VAVG 27.28km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka północno-zachodnia - ZZ i KPN

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · dodano: 09.08.2020 | Komentarze 0


Miałem dzisiaj farta...
Zaspałem....
Budzenie nastawione na 0:30 chyba trzepnąłem nieświadomie, wszak zasnąłem godzinkę wcześniej.
Następne budzenie to wewnętrzny zegar.
Tuz po 3-ciej.

Więc zmiana planów. Zamiast wschodu słońca na Wiśle w Wyszogrodzie - wschód na Zalewie Zegrzyńskim

Ten plan został wykonany jak widać na poniższym obrazku.


Wyjazd z domu równiutko 4:00, przez Zielonkę i Puszczę Słupecką


Kanał Żerański w Nieporęcie


I wspomniany wschód słońca na ZZ


Na rondzie skręt w prawo na Zegrze



A potem po pokonaniu podjazdu skręt na Dębe


Tutaj robiło się już ciepło, kusiło skrócić i skręcić na Nowy Dwór, rankiem 62-ka nie jest bardzo ruchliwa...


Jednak męska decyzja - Na Nasielsk (Płońsk)


Bo Nuna wzywała jak zawsze...


Po dojeździe do drogi Nasielsk - Pomiechówek skręt w lewo na tę drugą miejscowość.


W Pomiechówku kolejna drobna korekta planów - mała rundka wkrzańska czyli skręt na Goławice.


Wkra w Goławicach.


I malowniczy mostek.


Przez mostek na Wkrze najkrótszą drogą czyli Kosewko, znowu Pomiechówek, Bronisławka  do Modlina.

Narew w Modlinie.


Kolejny skok i przeprawa przez Wisłę.


579-ką przez Sowią Wolę wbiłem się prawie do "centrum" wschodniej części KPN-u

Odcinek Brzozówka - Wiersze to od pewnego czasu mój ulubiony...


Wisienka na torcie czyli Truskawka


Wyjazd z KPN-u to koniec radości a początek męki.

Patelnia na Rolniczej i w Łomiankach na chwilkę skończyła się odpoczynkiem w Parku Młocińskim


Dalej stołeczne Bulwary - znowu słoneczno-upalna męka.

Przeprawa przez Wisłę przez Most Siekierkowski, parę kolejnych kilometrów  i szczęśliwie w domu......


A dlaczego tak się cieszę, że zaspałem?
Bo przez Wyszogród kilometry byłyby większe, a to dzisiaj wydaje się (przynajmniej dla mnie) nie za bardzo wskazane by było przez ten niemiłosierny upał...
I tak upodliłem się dość mocno, szczególnie, że starałem się spieszyć i średnia jak na mnie i mój rowerek z koszyczkiem wyszła zacna...

Mapka jazdy wygląda tak




  • DST 130.70km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 24.90km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rundka północna - KPN i PS

Piątek, 3 lipca 2020 · dodano: 03.07.2020 | Komentarze 0


I znowu poranny deszcz znacznie zmienił bieg wydarzeń :)
Przedwczoraj popatrzywszy na prognozy pogody - zadysponowałem dzionek urlopu (na piątek czyli dzisiaj) z zamiarem fajnego, solidnego pojeżdżenia.
Pobudka dzisiaj 3:00.
A tu niedobra niespodzianka - deszcz :(
Więc... snu ciąg dalszy jeszcze chwilka... :)
Ale też zmiana planów.
Postanowiłem, wbrew swoim zasadom, zrobić dzisiaj to co miałem zrobić jutro. Czyli kilka niezbędnych czynności domowych.
Dwie godzinki rano i po powrocie jeszcze trochę...

Ale w zamian... solidna jazda, która miała być dzisiaj... będzie jutro :):):)
Mam nadzieję, że nie zaśpię :)

Po korekcie planów wyszło, że mam na rower jakieś 120-150 km czasu...

Po ósmej tak wyglądała Warszawa z Siekierkoszczaka


Przed dziewiątą Park Młociński


A po 45-ciu kilometrach wjazd do Kampinoskiego Parku Narodowego.
Cudo!!!


Pokręciwszy się po KPN-ie wyskoczyłem na 575-kę i dalej w kierunku na Nowy Dwór Mazowiecki...


Kolejny skok przez Legionowo (klucząc nieźle) i Rembelszczyznę do Puszczy Słupeckiej.


Kolejne cudo.


Ale już w  Puszczy Słupeckiej oraz ostatnie 30 niemal kilometrów, w deszczu przepedałowałem. Ciepłym, bez burzy...

Nie przeszkodziło mi to w przydrożnym zakupie takich oto dwóch słoików, z których będzie moc pierogów :):):) Mniam!!!


Mapka dzisiejszej aktywności...




  • DST 142.10km
  • Czas 05:38
  • VAVG 25.22km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

KPN i dojazdówka wzdłuż Wisły

Sobota, 20 czerwca 2020 · dodano: 20.06.2020 | Komentarze 0


Pogoda szalona.

Na dziś na wczesne popołudnie znowu zapowiadali silne burze (jak co dzień ostatnio)...
Uwierzyłem...

Więc trasę, czas i kilometraż ustaliłem tak, żeby można było korygować...

Ruszyłem z domu 6:30 (a miało być o godzinkę wcześniej - to i pokarało)
Bardzo ciepło było i bardzo wilgotno.
Ale to akurat dobrze, że można od samego rana na krotko startować...

Kierunek - Kampinoski Park Narodowy.

Zdjęcia Warszawy z mostu Siekierkowskiego tym razem daruje - zamglone wszystko, że hej...
Więc stadion Narodowy widziany z Bulwarów.


Tu już po minięciu Łomianek - słynna Rolnicza...


"Przedmieścia" KPN-u, prawie 45 km mam, żeby dotrzeć do rundki zasadniczej


I KPN właściwy, przede mną m.in. Truskawka i Wiersze, asfalcik tutaj coraz bardziej sfatygowany, no i te ścieżki przez pijanego chyba projektowane, raz z prawej, a zaraz z lewej "pod prąd".


579-ka w prawo, ruch nawet nie najmniejszy dzisiaj.


Po skręcie w lewo spożywczak w Starej Dąbrowie bodaj, świeżutkiego paczka wciągnąłem, drugiego na drogę wziąłem... Colą popiłem...

Asfalcik niestety baaardzo słaby, ale klimacik super :)


Planowany był skręt na Nowy Wilków, ale kawałka świetnego asfaltu w Górkach do Kościoła i z powrotem odmówić sobie nie umiałem...


A tu już na Nowy Wilków i kolejny przeuroczy odcinek (po prawej stronie w lesie sarenka biegnie, dopiero na fotce zauważyłem)


Prosto prościutko docieram do świetnej 575-ki na Nowy Dwór Mazowiecki.


Powrotna przeprawa przez Wisłę wypadła w NDM.


Ostatnio wspominałem, wzdłuż 630-ki z NDM na Jabłonnę solidną ścieżkę zrobili (choć bez trzech początkowych kilometrów).
Do Rajszewa po prawej stronie.


Od Rajszewa po lewej. Ten kawałek mega urokliwy wzdłuż lasu (dzisiaj dzików nie było)


W przypadku ładnej pogody planowałem jeszcze skręt na Legionowo i powrót do domu przez Puszczę Słupecką. ale niebo mówiło: pędź do domu :)
I tak zrobiłem...

Jabłonna i solidny dąb szypułkowy, przy samej drodze, 20 metrów od niego drugi, nieco skromniejszy...


Do Warszawy dobrej drogi nie ma, kombinowałem w kierunku Wisły, ścieżką po wale.

Kładka Żerańska


A tu już Park Praski. Tak jak napisałem na początku dłuższy sen pokarał solidną burzą i mega ulewą. Z 10 km w pompie jechałem aż miło, pioruny waliły pięknie.


Z burzy wyrwałem się dopiero w Wawrze. 

Stamtąd ( zza Kościoła) przyjechałem :):):)


I rysunek :)




  • DST 201.10km
  • Czas 07:59
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 287m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Parki Dwa, Narodowy Kampinoski i Krajobrazowy Mazowiecki

Niedziela, 17 maja 2020 · dodano: 17.05.2020 | Komentarze 0


Dzisiaj byłem zdesperowany. Ostatni tydzień to była rowerowa porażka więc dzisiaj MUSIAŁEM :)
W zeszły weekend zepsułem Trekusia, ale mi go w tygodniu naprawili...
Cały niemal tydzień męczyłem Chudego po lesie.

Wczoraj miałem pojechać gdzieś dalej, ale cholernie wiało...
W normalnych czasach to nie problem, wsiadam w pociąg pod wiatr i potem z górki...
Nie uważam, że to nie honorowo... Dla mnie rowerek to przyjemność,radocha, a nie walka z wiatrem...
No ale w czasach pandemii nadal trzymam kwarantannę na publiczne środki transportu...
Więc wczoraj ledwo co ukręciłem wieczorkiem parę km.

Na dzisiaj pogoda zapowiadana była podobna, z tą różnicą, że rano wiaterek mniejszy miał być, zachodni.
I to postanowiłem wykorzystać. Plan to Kampinoski Park Narodowy, jazda na zachód aż zacznie mocno w twarz wiać - wtedy odwrót...
Z Kampinosem problem mam tylko jeden. Mam do Niego około 40 km więc wolę tę drogę pokonywać Trekiem na cienkich oponkach a nie Chudym na grubych :)
A to oznacza tylko asfalty...

No dobra, ale po kolei.
Z domku ruszyłem punktualnie 6:00.

Jak to w moim przypadku gdy jadę na północ - pierwsza fotka to widok Warszawy z Mostu Siekierkowskiego.


Bulwary całkowicie puste, dla normalnych ludzi to za wcześnie...


1,5 godziny jazdy przebiegło bardzo spokojnie choć Rolnicza dłużyła się jak zawsze, było raczej bez wiatru, słoneczko świeciło, a temperatura z porannej 5 stopni dość szybko skoczyła do 15-tu...
Do KPN wjechałem na wysokości Czosnowa, kierunek Truskawka, Wiersze...


I tak naprawdę od razu zaczęło się z kopyta. Dosłownie.
W końcu, po ponad roku modlitw i próśb - pokazał mi się Pan Łoś. Między Truskawką a Wierszami właśnie...
I oczywiście nie byłem gotowy. Zanim wygrzebałem lustrzankę z torby - Łoś majestatycznie wlazł sobie w krzaczory.
Braku fotki żal, ale... dusza śpiewała... Przepiękne Zwierzę :):):)
Myślę, że teraz w kwestii Łosiów pójdzie już lepiej...

Tak się ucieszyłem z tego spotkania, że dopiero jak dojechałem do 579 przypomniałem sobie, że robić zdjęcia warto jednak...


579-ką pojechałem w prawo i w Sowiej Woli skręciłem w lewo na Górki. I tu niestety wiatr już dość solidnie zaczął wiać z zachodu, ale z niepokojącą domieszką północy. 


Więc z planów pojechania do Kampinosu i okrążenia KPN-u do zachodu i północy zrezygnowałem. Do Kampinosu po lesie to jeszcze bym spokojnie dotarł, ale potem sporo kilometrów by było pod solidny wiatr...

Skręciłem więc na Nowy Wilków, te parę kilometrów to poezja... :)


Niby KPN wita, ale w tym przypadku żegna...


575-ka to też moja ulubiona droga. Choć wydaje się, że w zeszłym roku była mniej uczęszczana...


Wisłę pokonałem w Nowym Dworze Mazowieckim. Nie chciałem wracać Rolniczą, ona jest bardzo odkryta a wiatr był coraz mocniejszy. Może by wiał w plecy, a może z boku...


Pewniejsza wydawała się opcja przez Jabłonnę...
I własnie 630-ka zaskoczyła mnie nie mniej niż łoś. Otóż okazało się, że bardzo długi odcinek ma super ścieżkę. Najpierw do Rajszewa po południowej stronie...


... a potem przeskakuje na północną stronę.


Niestety od Jabłonnej aż do przynajmniej Mostu Północnego - słabo jest...
A że wiatr nie przeszkadzał to jakoś tak nieco po południu dotarłem do domu...

Ale determinacja nadal mnie trzymała!!!
Więc odpocząłem, zjadłem obiad i... tak koło 17-tej ruszyłem na południe, do tego Parku, który mam nie 40 km, a ledwie 2 :):):)

Dzisiaj postanowiłem go troszkę okrążyć.
801-ka i standardowa fotka Świdra.


Na rondzie za Sobiekurskiem skręt w lewo w DK 50. Wiatr z jakiegoś powodu ciągle mi sprzyjał...


I dopiero skręt na Celestynów (czyli na północny zachód) zmienił warunki gry... Wiatr w pysk na dystansie 30 km. Ale ten wiatr powoli, powoli się uspokajał...


Fotka z tablicą Mazowieckiego Parku Krajobrazowego dopełniła dzisiejszego dnia. Jeszcze tylko 20 km wzdłuż MPK... pod wiatr oczywiście...


A tak to wygląda na rysunku...




  • DST 237.40km
  • Czas 09:27
  • VAVG 25.12km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 431m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Solidna Pętla po Parkach :)

Piątek, 24 kwietnia 2020 · dodano: 24.04.2020 | Komentarze 2


Dzisiaj zastosowałem starą, ale całkiem nie w moim stylu zasadę:
Co masz zrobić jutro - zrób dzisiaj... :)
Dzisiaj miałem pracować, a na jutro wytyczyłem sobie pierwszą solidną trasę w czasach zarazy...

Jednak...
Prognozy pogody zapowiadały wyraźnie: piątek piękny, sobota nie!
Więc wieczorkiem wczoraj krótkie info do szefostwa, że w tym tygodniu się już narobiłem... Nie walczą z tym...

Ten plan to skrócona wersja planu na czerwiec kiedy dni będą najdłuższe...

Miałem ruszyć o piątej, ruszyłem o... siódmej, to niestety bardzo mocno niekorzystne się okazało...
Najpierw klasyka jak jadę na północ czyli Siekierkoszczak, bulwary, Łomianki, ulica Rolnicza...


W Czosnowie zwrot na zachód i pierwsza z planowanych miejscówek uwieczniona na fotce. Klasyka gatunku dla mnie w Kampinoskim Parku Narodowym czyli Truskawka, Wiersze...

Jednak na 579-tce tym razem nie w prawo i przez Górki do Kampinosu tylko w lewo i przez Leszno...

A w Kampinosie w lewo i... najkrótszą możliwą trasą do Bolimowa. Pięknie tam, ale na tym odcinku (Kampinos-Bolimów, bite 30+ km) już mocno wiało w twarz... Miałem być tutaj 2 godziny wcześniej...

Dopiero w Bolimowskim Parku Krajobrazowym przypomniałem sobie, że wciąż jadę w porannych ciuchach obliczonych na 5-6 stopni. To pewnie dlatego pot lał się ciurkiem przy 20 stopniach :)
Przebiórka w ciuchy letnie, pierwsza solidna konsumpcja (wcześniej tylko banan w Kampinosie).

Ścieżka wzdłuż 705-ki

Z 705-ki skręt dopiero w Skierniewicach, od tego momentu luksus wiatru w plecy towarzyszył mi prawie do końca jazdy...

Po drodze minąłem Puszczę Mariańską i takie różne cuda...

Mszczonowa nie lubię za dzielnicę przemysłową, nie miałem czasu walczyć z chorą ścieżką i częściowo ciąłem po zakazie jazdy po drodze...
W Tarczynie zakup w spożywczaku picia, pączka i drożdżówki... Jakże to podniosło mnie na duchu i sił dodało. Poprawiłem lodem na patyku :)

Kolejny przystanek był dość niespodziewany.
Jadę sobie na Górę Kalwarię opłotkami (cel ostatni zaraz wyjawię), a tu nagle taka niespodzianka...

Z radości się zaśmiałem, tego bonusa nie miałem w planach moich Parkowych...

Ostatnim (trzecim, a okazało się, że czwartym) miał być i był... Mazowiecki Park Krajobrazowy...
Niby u mnie pod domem On "rośnie", ale postanowiłem uczciwie przeciąć go wewnątrz, a nie tylko po obrzeżach.
Więc od Góry Kalwarii walka z TIRami na 50-ce, dopiero w Regucie skręciłem na Celestynów.

Punkt ostatni z listy dzisiejszego dnia...


Mapka to taki fajny trójkącik...


W lato to będzie bardziej kwadracik, ciekawe kto się domyśli jaki Park będzie zamiast ChPK :)
Podpowiem, że traska będzie o około stówkę dłuższa... :)




  • DST 151.30km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:59
  • VAVG 25.29km/h
  • VMAX 42.22km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 471m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie klasyczna pętelka z odskokiem do KPN

Niedziela, 16 lutego 2020 · dodano: 16.02.2020 | Komentarze 2

Po wczorajszym wypoczynku rowerowym dzisiaj musiałem coś wykombinować...
Planów miliony w głowie, ale większość padła w przedbiegach... Żadna pętla nie wchodzi w grę, za bardzo wieje...
Po burzy mózgów jednego mózgu - wybór padł na tradycyjną przy wietrze opcję: jak się nie zmęczyć a setkę wykręcić...
Spod domu do Ciechanowa mam równe 100, wiatr może nie do końca idealny (południowy, ale z pierwiastkiem zachodnim), ale to nieduża niedogodność, że wiać będzie w lewe plecy :)
Z Ciechanowa KM-ka 13:33 więc spokojnie dopiero około 9:00 mogę ruszyć. Ruszyłem parę minut wcześniej...
Słonko nieśmiało zza chmur wyglądało, wiaterek był coraz mocniejszy, temperatura rosła gwałtownie by w swoim dzisiejszym apogeum osiągnąć 12 stopni!!!! W lutym!!!! Na plusie!!!

Rzut oka na Stolicę z Siekierkoszczaka...
Te zielone to Chude Wojtki, nie mylić z ledwo ledwo widoczną, a stojącą w nurcie rzeki, Grubą Kaśką...


Z 10 km dalej - Centrum Olimpijskie

Tę ścieżkę (wzdłuż bulwarów a potem aż do Mostu Północnego) lubię i z przekonaniem polecam...

Jedyne 2 km w terenie dziś - Park Młociński.

W Łomiankach jak zawsze wpadłem na słynną już ulicę Rolniczą - przez niektórych szczerze nienawidzoną. Ja ją akceptuję mimo, iż ilość rodzajów ścieżek na tym ciągu aż do nowego Dworu - Guinness wymięka...
Próbowałem alternatyw dla niej co wprawne oko na mapie dojrzy - można się nadziać...
"Serwisówka" na którą trafiłem wzdłuż Siódemki - wygląda tak ...

Więc czym prędzej wróciłem jak syn marnotrawny na Rolniczą... :)

Ale... te próby na tyle przybliżyły mnie do Kampinoskiego Parku Narodowego, w którym w tym roku, ze wstydem się przyznam, jeszcze nie byłem - że postanowiłem zmienić plany.
Pomyślałem, że jak odskoczę nieco pod wiatr przez Truskawkę i Wiersze - to 579-ka z idealnym wiatrem poprowadzi mnie do Nowego Dworu Mazowieckiego, a do zaplanowanej KM-ki wsiądę może w Nasielsku, może w Kałęczynie (bo do Gołotczyzny nie zdążę już raczej)...

Już na obrzeżach KPN


Że ścieżki na tym odcinku są pokopane - wie każdy, pojawiają się, znikają, zmieniają strony, jadą pod prąd... jak nie pojedziesz człowieku to i tak źle będzie... Ale lubię ten odcinek, cisza, spokój i dwa samochody na kwadrans...
Ale że jeszcze śnieg momentami leży na poboczu - tego się nie spodziewałem...


Wisienka na torcie...

Kościółek w Wierszach poprzedzony oryginalną Drogą Krzyżową wzdłuż ulicy...

Wyskoczywszy na 579, tak jak się spodziewałem, wiatr idealnie w plecy pchał mnie z prędkością absurdalną aż do Wisły w NDM...

A fotce poniżej muszę chwilkę więcej poświęcić... Narew z mostu w Modlinie...
Eliza, znowu z Twojej klepki fotkę zrobiłem... Do tej klepki prawa autorskie nie zostały mi jeszcze udostępnione więc przepraszam, proszę, dziękuję i pozdrawiam :):):)
Chyba przepłoszyłem łabędzie :)

Po kosmicznie niejasnej i obiektywnie dziwnej ścieżce rowerowej (z, a jakże, zakazem na ulicy) w Modlinie - jak zawsze z ulgą i radością skręciłem w łąki "narewsko-wkrzańskie"...

Wkra w Pomiechówku z mostu drogowego z widokiem na kolejowy.

Droga na Nasielsk - rewelacja i wielka przyjemność...

No i po co ja zobaczyłem ten drogowskaz, no po co - ja się pytam??????
Zmienił on wszystko WSZYSTKO...
Z jakiegoś dziwnego powodu nagle coś kazało mi skręcić na nieznane mi Nunę i Krogule, hmmmm..., zamiast podążać zgodnie z planem na Nasielsk i spokojnego pociągu, który miał mnie zabrać z którejś stacji i zawieść do domu pod coraz większy wiatr...

Czy warto było? Teraz jeszcze nie wiem, ale czas będzie działał na korzyść tej decyzji, zdecydowanie...
Bo droga dość miła, a przede wszystkim jest konkretną alternatywą dla "zatirowanej" po kokardki 62-ki Pomiechówek-Serock


To już 632 z Nasielska na Dębe, jeszcze dramatu wietrznego nie było - las ciut chronił...


Ale na zaporze w Dębe - zapowiedź była co mnie czeka...


...więc profilaktycznie gwóźdź programu, alternatywne dla żeli wspomaganie mocy i wytrzymałości cyklisty :)

Oczywiście Wieliszew i jego ciemna strona... :)
Tu jeszcze miałem szansę zmienić zdanie i zamiast na mordewindzie polecieć - wsiąść do SKM-ki. Kto wie czy bym się nie skusił, ale o ile dobrze pamiętałem musiałbym z godzinkę poczekać albo pomknąć do Legionowa-Piaski.
A swoją drogą - czy wiecie - w tygodniu SKM-ka wydłużoną ma trasę aż do Radzymina - jest to alternatywa na wygodną ucieczkę na wschód bez konieczności telepania się po ulicach Stolicy i pobliskich zatłoczonych miejscowości...

A poniżej znowu...
Eliza, druga zapożyczona dziś klepka, już z większą swobodą dysponuję - mam pozwolone, tylko nie wiem czy w abonamencie... Więc tylko dziękuję i pozdrawiam :)

Ostatnie 35 km od Nieporętu do domu to mordęga pod wiatr, z najgorszą 10-ką km - pozbawioną ochrony (wiatr dmuchał od pyska od prawej nieco) ścieżką wzdłuż ulicy Żołnierskiej (631) - to już odczułem solidnie na udach i pewnie jutro jeszcze będę czuł :)

Mapka trasy, która na krechę miała być, a pętelką się stała niespodziewanie  :)