Info

Suma podjazdów to 223219 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj5 - 0
- 2025, Kwiecień15 - 0
- 2025, Marzec18 - 0
- 2025, Luty12 - 0
- 2025, Styczeń18 - 1
- 2024, Grudzień7 - 0
- 2024, Listopad9 - 0
- 2024, Październik15 - 0
- 2024, Wrzesień19 - 0
- 2024, Sierpień21 - 0
- 2024, Lipiec18 - 0
- 2024, Czerwiec22 - 2
- 2024, Maj22 - 0
- 2024, Kwiecień13 - 0
- 2024, Marzec22 - 0
- 2024, Luty17 - 0
- 2024, Styczeń12 - 0
- 2023, Grudzień10 - 0
- 2023, Listopad9 - 0
- 2023, Październik13 - 0
- 2023, Wrzesień12 - 0
- 2023, Sierpień20 - 0
- 2023, Lipiec14 - 1
- 2023, Czerwiec18 - 0
- 2023, Maj27 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty8 - 0
- 2023, Styczeń7 - 0
- 2022, Grudzień4 - 0
- 2022, Listopad8 - 0
- 2022, Październik11 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień10 - 0
- 2022, Lipiec15 - 0
- 2022, Czerwiec10 - 0
- 2022, Maj25 - 0
- 2022, Kwiecień13 - 1
- 2022, Marzec13 - 1
- 2022, Luty10 - 0
- 2022, Styczeń15 - 1
- 2021, Grudzień11 - 0
- 2021, Listopad11 - 1
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień9 - 1
- 2021, Lipiec6 - 0
- 2021, Czerwiec12 - 1
- 2021, Maj19 - 4
- 2021, Kwiecień6 - 0
- 2021, Marzec11 - 0
- 2021, Luty11 - 1
- 2021, Styczeń17 - 5
- 2020, Grudzień20 - 3
- 2020, Listopad17 - 0
- 2020, Październik22 - 1
- 2020, Wrzesień19 - 5
- 2020, Sierpień31 - 5
- 2020, Lipiec31 - 0
- 2020, Czerwiec30 - 7
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień30 - 19
- 2020, Marzec31 - 5
- 2020, Luty29 - 7
- 2020, Styczeń31 - 4
Na Południe
Dystans całkowity: | 23623.77 km (w terenie 199.00 km; 0.84%) |
Czas w ruchu: | 1007:56 |
Średnia prędkość: | 23.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.00 km/h |
Suma podjazdów: | 55300 m |
Liczba aktywności: | 176 |
Średnio na aktywność: | 134.23 km i 5h 43m |
Więcej statystyk |
- DST 101.30km
- Czas 03:57
- VAVG 25.65km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 80m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętelka południowa. Sobienie - Osieck
Niedziela, 26 lipca 2020 · dodano: 26.07.2020 | Komentarze 0
Standardowa,acz bardzo krótka, pętelka południowa... :)
- DST 107.60km
- Teren 10.00km
- Czas 05:39
- VAVG 19.04km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 233m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Pokręcenie po pracy z Przyjaciółmi - Góra Kalwaria
Czwartek, 23 lipca 2020 · dodano: 23.07.2020 | Komentarze 0
Po pracy z Przyjaciółmi wybraliśmy się na długo wyczekiwaną wspólną wycieczkę...
Pojechaliśmy obejrzeć nowy mural w Górze Kalwarii - Kwiato jest imponujący i jak żywy :)
Wycieczka była niespieszna i przeciągnęła się do północy... :)
- DST 150.70km
- Teren 1.00km
- Czas 06:26
- VAVG 23.42km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 473m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Rundka południowa - wokół MPK
Niedziela, 19 lipca 2020 · dodano: 19.07.2020 | Komentarze 0
Wczoraj rano pojeździłem troszkę Chudym. Świetny to rower, zwłaszcza do lasu, ale na dystanse bez sensu nim jeździć.
W serwisie, w którym pozostawiłem Treka powiedziano mi, że części przyjdą dopiero prawdopodobnie we wtorek...
Więc wczoraj zdążyłem jeszcze na dwa dni wyciągnąć Trekusia z warsztatu...
Scentrowane koło, co za tym idzie słabo ustawiony tylny hamulec, brak największego blatu z przodu nie pozwalają może robić jakiś oszałamiających odległości, ale...
Plan na dzisiaj był taki, żeby pojechać ot, tak gdzieś do Łaskarzewa lasami, a wrócić wzdłuż S17, zwłaszcza ciekawiło mnie jak rozwiązano węzeł Kołbiel (który właśnie w piątek oddano do użytku) dla rowerzystów...
6:00 ruszam, cieplutko, słoneczko, bezwietrznie...
Pierwszy przystanek jak zwykle - Świder na 801-ce
Później przez Karczew, Całowanie, Warszówkę...
... dobijam do 805-ki. Aktualnie ulubionej jeszcze bardziej niż zwykle bo wciąż jest przerwana przez roboty drogowe więc pusta do bólu.
W Osiecku odbijam całkiem na południe i meandrując przez liczne wsie (m.in. Natolin, Uśniaki) przecinam 76-kę...
Rzeczkę Wilgę odwiedzam w Trzciance
Kontynuuję na południe przez Żabieńce i Izdebnik, do Łaskarzewa nie dotarłem, ale tuż tuż przed nim skręciłem na Garwolin
Na wysokości Garwolina przeciąłem S17-kę i trafiłem na taką oto imprezkę.
Dalej towarzyszyłem S17-ce po wschodniej stronie
Parę kilometrów przed węzłem Kołbiel brak jakiejkolwiek opcji zmusił mnie do przejechania na stronę zachodnią, a z kolei tuż przed węzłem wróciłem na wschód, kierunek Kołbiel i parę kilometrów starą 17-ką (widoczna w oddali po prawej stronie)
Zaraz za starym (i nadal funkcjonującym) rondem z 50-ką zaryzykowałem kontynuację tą stroną mimo informacji o końcu drogi... No i się doigrałem...
Na szczęście rowerkiem dało się to pokonać, dojechałem do Bociana, potem kilometr lasu i wypadłem na znaną z wielu wycieczek malowniczą drogę Kołbiel-Dąbrówka.
A dalej wiadomo. Otwock, Józefów, Międzylesie...
I mapka tej pięknej, malowniczej niedzielnej wycieczki.
I jeszcze małe przemyślenie.
S17 (a dokładniej serwisówki po obu stronach) to doskonały szybki transfer na Lubelszczyznę.
Ale...
Wydaje się, że na razie trzeba się w te serwisówki wbijać dopiero za przecięciem z 50-ką. Bliżej Warszawy to wciąż plac budowy... :)
- DST 144.80km
- Teren 30.00km
- Czas 06:32
- VAVG 22.16km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 411m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Wokół Mazowieckiego Parku Krajobrazowego
Sobota, 4 lipca 2020 · dodano: 04.07.2020 | Komentarze 0
Jeżeli ktoś czytał moją wczorajszą relację z Kampinoskiego Parku Narodowego i Puszczy Słupeckiej wie, że na dzisiaj zapowiadałem solidniejszą trasę...
Czyżby z dużej chmury mały deszcz?
Otóż nie!!!
Dzisiejsza trasa ma niezbyt duży kilometraż, ale zapewniam, że to solidna trasa.
Sam fakt, że do czasu netto trzeba dodać około trzech godzin "nieefektywnych" daje obraz.
Ten czas to głównie analiza wyborów - czyli co dalej z tym fantem (bezdrożem) zrobić...
Otóż postanowiłem dzisiaj wjeżdżać w każdy asfalt, który mi się spodoba.
Konsekwencją tego było kilkukrotne dotarcie do... rondka, gdzie wszystko co się porusza musi... zrobić odwrót...
No chyba, że chce się kontynuować do przodu i zapuszczać w różne drogi udające gruntowe...
Kilka razy skorzystałem z takiej opcji...
Mój błąd był tylko jeden - wziąłem Trekusia zamiast Chudego. Góral wszystko to by łyknął bez zająknięcia...
Na początek jak to w zwyczaju gdy jadę na południe - Świder
805-ka, do której dotarłem przez Karczew, Całowanie i Warszówkę, całkiem pusta i dzika bo robią mostek i jest objazd (od dłuższego już czasu zresztą)
Kilka asfaltów między Osieckiem a DK76 w Cyganówce gdzie z lasu wypadłem
DK76, którą parę kilometrów komfortowo pojechałem
Pomiędzy DK76 a Pilawą, tutaj już się działo...
Powrót na 805-kę, niedaleko Pilawy
Zjazd na Augustówkę
Wjazd w las w Zabieżkach i kontynuacja lasem (tu już było całkiem gruuuubo) aż do DK50 niedaleko Człekówki
kierunek Celestynów i dalej do domu standardowo przez Otwock.
Mapka z rysunkiem okrążającym MPK
- DST 108.00km
- Czas 03:55
- VAVG 27.57km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 172m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętelka południowa. 182/182. 10 000 w I półroczu :)
Wtorek, 30 czerwca 2020 · dodano: 30.06.2020 | Komentarze 0
Plan na rok 2020 wydawał się niełatwy do zrealizowania...
10 tysięcy do połowy roku, 20 na koniec roku...
Styczeń, luty świetne, ciepłe choć momentami wietrzne i deszczowe dni...
Marzec, kwiecień to niestety czas pandemii i jeżdżenie z większą ostrożnością i nie za daleko od domu...
Maj to nadal praca zdalna i brak regularnych kilometrów z i do pracy, a po pracy nie bardzo się chciało niekiedy coś więcej depnąć niż 30-40 km...
Czerwiec to z kolei dużo niespokojnych, burzowych dni...
Mimo to udało się zaliczyć każdy dzień na rowerku, 182/182 wyszło...
Wczoraj rano do dziesięciu tysięcy brakowało nieco ponad 110 km. No prosta sprawa, dwa razy po pół setki z ogonkiem i spoko...
Niestety, wczoraj jak tylko skończyłem pracę - pompa do wieczora. 10 km spedałowane ledwie, oczywiście w deszczu...
Więc dzisiaj MUSIAŁA być setka (101) po pracy.
Los się uśmiechnął. Pogoda doskonała...
17:00 w drogę, mój ulubiony kierunek południowy, rundka tak zaplanowana, żeby malutki zapas jednak był...
Okolice Sobieni-Jeziorów i dalej na południe to kraina sadów owocowych...
Kościół w Mariańskim Porzeczu
Ja i rowerek.
Doskonała 739-ka na Osieck.
Kościół w Osiecku.
862-ka na Tabor
Fotka poniżej:
Na liczniku było w tym momencie 101,9 km czyli 10 000...
Nagroda?
Świeżutko (wczoraj albo dzisiaj) otwarty kolejny wiadukt nad Trasą Południową. mogli na mnie poczekać, chętnie wstęgę bym przeciął :)
Mapka tej ważnej aktywności :):):)
Od jutra praca nad... drugą dziesiątką w sezonie :):):)
- DST 70.60km
- Czas 02:55
- VAVG 24.21km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 128m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Mała pętelka po MPK
Piątek, 26 czerwca 2020 · dodano: 26.06.2020 | Komentarze 0
Wykorzystując drobną przerwę w pracy - małą rundkę w upale zrobiłem...
Uffff.., jak było gorąco :):):)
- DST 215.40km
- Czas 09:00
- VAVG 23.93km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 571m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozpoznanie walką - serwisówki S17 odcinek Kołbiel-Ryki
Niedziela, 7 czerwca 2020 · dodano: 07.06.2020 | Komentarze 3
Czwartkowa wycieczka po południowo-wschodnim Mazowszu niemal kończyła się przejazdem nad S17-ką (Warszawa-Lublin) na wysokości Pilawy i fotką serwisówki, która wyglądała na tyle zachęcająco, że rzecz nie mogła pozostać bez kontynuacji...
A że najlepiej kuć żelazo póki gorące...
Na dzisiaj prognozy wiatrowe były dobre w kontekście jazdy na południe choć dużym cieniem kładły się na to zapowiedzi o możliwych gwałtownych burzach.
Przeliczywszy kilometraż i czas dany do potencjalnych burz (ok 17:00) postanowiłem sprawdzić na początek odcinek od węzła Kołbiel do Ryk, to około 60 km, dojazd do Kołbieli to ze 40, powrót przez Dęblin następne ciut ponad 100...
Te troszkę ponad dwie stówki, biorąc pod uwagę możliwość (pewność) kilku pomyłek przy wyborze trasy oceniłem na 10 godzin brutto (jak się później okazało nie wziąłem pod uwagę tego czego jeszcze w tym roku nie było - upału i solidnego słońca).
No to w drogę!
Ruszyłem tuż przed 6-tą czyli za późno. To od razu zrewidowało o kilka kilometrów miejsce rozpoczęcia eksploracji...
Nie Kołbiel a kilka kilometrów dalej w kierunku na Lublin.
Dojazd najszybszy możliwy przez Otwock, Celestynów, Chrosnę czyli przez MPK...
W Lubicach rzut okiem w kierunku na Kołbiel, założyć można, że te kilka kilometrów serwisówek jest.
Dodam tylko, że odcinek bliższy Warszawy pewnie jeszcze w budowie, bywam niekiedy i prace trwają...
A dalej w kierunku na Lublin (po zachodniej stronie S17)_ to co widać na fotkach. asfalty nowe, piękne, gładkie...
Wiadukt dla zwierzaczków, jedyne 100 metrów bez asfaltu, żeby sobie nóżek nie porysowały.
Pierwsza niedogodność trafiła się w miejscowości Michałówka (Miętne). Zarówno z mapki jak i na żywo wydaje się, że tutaj trzeba przeskoczyć na lewą stronę i polecieć przez Garwolin
Tak zrobiłem. I niespodzianka (acz spodziewana). Przez Garwolin (jakieś 5-6 km) lecimy starą 17-ką, ale nieco zmodyfikowaną. Szerokie pobocza zostały w obie strony zaadoptowane na ścieżkę rowerową! Można? Można. Jakość ścieżki średnia ale komfort ok.
Zaraz za Garwolinem powrót na prawą stronę i dalsza jazda. Tutaj warto zaznaczyć, że ilość możliwych przepraw (wiaduktów) z jednej strony na drugą na S17-ce jest przeogromna. Raz zrobiłem sobie taki skok z ciekawości - po drugiej stronie serwisówka też była. Ale czy jest tak cały czas - nie jestem pewien.
Droga oznakowana dobrze, kierowałem się ciągle kierunkowskazem na Gończyce, w tej miejscowości też na chwilkę oddaliłem się od S17 (podobnie jak i w Żabiance, gdzie starą 17-ką pojechałem)
Jedyną prawdziwą konsternację przeżyłem własnie tuż za Żabianką. Otóż, mimo, iż Ryki znajdują się po zachodniej stronie (czyli prawej) kierunkowskazy kazały mi przejechać na wschodnią. Więc tak zrobiłem. Powrót nastąpił na następnym wiadukcie. Poniżej fotka co było przeszkodą (zdjęcie "do tyłu" czyli ku Warszawie)...
Ryki to podobnie jak Garwolin - stara 17-ka. Bez wyznaczonej ścieżki tym razem, ale z dobrym starym poboczem.
Na ostatnim podjeździe "pod Ryki" - kapeć. Niewiarygodne, ale jadąc po asfalcie wbiła mi się w oponę... drewniana wykałaczka. Weszła całą długością! Kurna, czy ona stała sobie na baczność i czekała :):):) ???
Jeden z dwóch zapasów trzeba było wykorzystać...
Za Rykami skończyłem na dziś eksploracje serwisówek. Skręcając w prawo w 48-kę na Dęblin - na wprost znowu widziałem S17.
48-ka fajna, z małym ruchem...
Niestety, daleko przed Dęblinem jakiś kretyn postanowił - postawiono znak zakazu dla rowerka - i kazał jechać takim oto prehistorycznym wynalazkiem...
W Dęblinie skręt w prawo i około 100 km znaną mi doskonale 801-ką.
Przed burzą zdążyłem do domu. Ale upał dał się dzisiaj we znaki. Prawie wróciłem do zeszłorocznej letniej upałowej średniej picia - litr na godzinę efektywnej jazdy.
No prawie wróciłem - wyszło 7,5 litra na 9 godzin pedałowania :)
I rysunek... :)
- DST 224.20km
- Teren 30.00km
- Czas 10:00
- VAVG 22.42km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 661m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Południowo-wschodnie Mazowsze
Czwartek, 4 czerwca 2020 · dodano: 04.06.2020 | Komentarze 1
Wczoraj wyczaiłem, że dzisiaj ma nie wiać...
I to był sygnał, żeby rzucić robotę (w sensie, że dzień urlopu) i ruszyć na południowy wschód Mazowsza.
Tam jest sporo odkrytych terenów, sporo pagóreczków i wiatr bywa przez to baaaardzo zdradliwy...
Pogoda raczej się sprawdziła, momentami coś tam podmuchało, ale co to za wiatr...
5:30 było jeszcze chłodno, ale bezchmurnie i bezwietrznie.
Ruszyłem jak to często robiłem w zeszłym roku przez Okuniew i Stanisławów 637-ką...
Okuniew to oczywiście chora ścieżka z czerwonej kostki. Owszem dość równa, ale dlaczego nie asfaltowa...?
Dalej 637-ka, dobry asfalt, ale w tamtym roku było dużo spokojniej. Roboty drogowe się skończyły i dzisiaj już tłok w kierunku do Stolicy był solidny.
Trzeba dobrze patrzeć przed siebie na wyprzedzających się kierowców...
Za Dobrem skręciłem na Wierzbno. Pięknie tam jest widokowo. Ale... Drogi Masakrrrraaaa!!!
Z Wierzbna postanowiłem wrócić na 637-kę, ale tak, żeby wylądować już w Liwie. Ta trasa niezła jest...
Tuż przed Węgrowem skręciłem na... Wyszków (nie, nie ten nad Bugiem). Pierwszy kawałek solidny asfalt, widokowa Sowia Góra malownicza...
Ale później znowu asfalty masakra!!!
W Jagodnem przeskoczyłem przez E30-kę. Myślałem, że będzie lepiej... Kolejne fotki - ciężko o komentarz!
Dodam tylko, że w pewnym momencie wpadłem w takie szutry i piachy, że normalnie trójkąt bermudzki...!
Dopiero gdzieś od Topora się poprawiło...
Odwiedziłem Wilkowyje, Mamrota dzisiaj nie piłem, zrobiłem to w zeszłym roku - świństwo gorsze od wszystkiego (jeżeli jest tu jakiś smakosz tego trunku - przepraszam)
W Jeruzalu skierowałem się na Seroczyn - było spoko choć z wyjątkami...
Ups...., dość niespodziewanie województwo zmieniłem :) Droga dobra w lubelskiem...
W Stoczku Łukowskim postanowiłem powoli wracać i wbiłem się w 76-kę.
I własnie 76-ka to dla mnie objawienie dzisiejszego dnia. Zdrowy asfalt, ruch nieduży...
To może mi zastąpić 637-kę jako najlepszy i najszybszy transfer na południowy wschód...
W Wilchcie skręciłem w 805-kę, którą dojechałem aż za Pilawę...
Po drodze przejeżdżając nad S17. Ta serwisóweczka po prawej... mniam mniam... Coś czuję, że niedługo zaatakuję Lublin... :)
805 za Pilawą. Piękna. Ale nie dojechałem nawet do Osiecka...
... skręciłem na Augustówkę, dalej Zabieżki, Chrosna by po króciutkim przejeździe 50-ką skręcić na Celestynów i dalej przez Otwock do domu.
Mapka dzisiejszej awantury... :)
PS. Strzeżcie się trójkąta bermudzkiego, no chyba, że góralem... :)
- DST 257.45km
- Teren 4.00km
- Czas 10:38
- VAVG 24.21km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 384m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Przytulić Wielką Rzekę - Do Góry Kalwarii przez Puławy :)
Sobota, 23 maja 2020 · dodano: 23.05.2020 | Komentarze 0
Cały tydzień zarobiony byłem tak, że ledwie wieczorkami po dwadzieścia parę kilometrów udawało się dla zdrowotności ukręcać...
Więc na weekend czekałem z niecierpliwością i nadzieją.
Piątkowe prognozy pogodowe były bardzo oczywiste (przynajmniej dla centralnej Polski): sobota chwała, niedziela chała... :)
No to wszystkie siły na sobotę!
Mój kierunek pierwszego wyboru to południe, wiaterek zapowiadany był bardzo korzystny na pętelkę tamże.
Do późnego śniadania miało być zero wiatru, a od obiadu wiatr z południa z odchyłami...Deszcz przed kolacją...
Pobudkę ustawiłem na 3:00 więc poszedłem spać 22:00 (po paskudnym tygodniu nietrudno było zasnąć tak wcześnie)...
Wyjazd z domu 4:00, ruszyłem idealnie w czas
Było bardzo zimno, zanim słońce podniosło się nad horyzont termometr pokładowy pokazywał nawet poniżej 1-go stopnia.
Ale wschód słońca był super!
Następne parę godzin to cały czas ta sama ścieżka - 801. O poranku przepiękna!!!
Województwo wymieniłem na nowe po ok 70 km
Dębliśnki Dąb Jagiełły Grot...
Rzekę Wieprz bardzo rzadko odwiedzam, to już ciut ponad stówkę od domu...
Po drodze wstąpiłem do nadwiślańskiego miasteczka (wioski?) Gołąb. Dużo tam się dzieje...
801-ka po ok. 115-tu kilometrach zbliża się do swojego końca.
Puławy
Most w Puławach o 180 stopni zmienił kierunek mojej jazdy...
A teraz już na północ ale nadal przytulony do Wisły.. Tutaj do domu zawiozły mnie aż trzy drogi (plus gassówka -niestety)...
738-ka, która jest bardzo przyjemna i ma atrakcje po drodze...
48-ka na krótkim odcinku. Tylko momentami ciekawa, ale generalnie taka sobie...
79-ka. W Kozienicach dramat bo chora ścieżka rowerowa wciąż straszy. Ale od Kozienic całkiem spoko. Tu, do samej Góry Kalwarii ruch duży...
I tytułowa Góra Kalwaria
Tłum w kultowym miejscu spotkań rowerzystów zwiastował tłok na gassówce.
I tak właśnie było. Odcinek od Góry Kalwarii do Cieciszewa jeszcze dało się przeżyć. Ale dalej to masakra, nawet fotki tam nie strzeliłem bo chciałem uciec jak najszybciej...
Wisłę z powrotem na Jej prawą stronę przekroczyłem Mostem Łazienkowskim oddalonym od poprzedniej puławskiej przeprawy o jakiś 120 km :):):)
I mapka dzisiejszej przytulanki z Wisłą...
Pewna niezgodność (o ok. 5 km) z zapisem, który podałem w statystykach wynika z tego, że niechcący ręcznie zamknąłem Stravę i dopiero po kilku kilometrach to dostrzegłem.
Ale Endomondo i licznik pokładowy czuwały...
- DST 201.10km
- Czas 07:59
- VAVG 25.19km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 287m
- Sprzęt TREKuś
- Aktywność Jazda na rowerze
Parki Dwa, Narodowy Kampinoski i Krajobrazowy Mazowiecki
Niedziela, 17 maja 2020 · dodano: 17.05.2020 | Komentarze 0
Dzisiaj byłem zdesperowany. Ostatni tydzień to była rowerowa porażka więc dzisiaj MUSIAŁEM :)
W zeszły weekend zepsułem Trekusia, ale mi go w tygodniu naprawili...
Cały niemal tydzień męczyłem Chudego po lesie.
Wczoraj miałem pojechać gdzieś dalej, ale cholernie wiało...
W normalnych czasach to nie problem, wsiadam w pociąg pod wiatr i potem z górki...
Nie uważam, że to nie honorowo... Dla mnie rowerek to przyjemność,radocha, a nie walka z wiatrem...
No ale w czasach pandemii nadal trzymam kwarantannę na publiczne środki transportu...
Więc wczoraj ledwo co ukręciłem wieczorkiem parę km.
Na dzisiaj pogoda zapowiadana była podobna, z tą różnicą, że rano wiaterek mniejszy miał być, zachodni.
I to postanowiłem wykorzystać. Plan to Kampinoski Park Narodowy, jazda na zachód aż zacznie mocno w twarz wiać - wtedy odwrót...
Z Kampinosem problem mam tylko jeden. Mam do Niego około 40 km więc wolę tę drogę pokonywać Trekiem na cienkich oponkach a nie Chudym na grubych :)
A to oznacza tylko asfalty...
No dobra, ale po kolei.
Z domku ruszyłem punktualnie 6:00.
Jak to w moim przypadku gdy jadę na północ - pierwsza fotka to widok Warszawy z Mostu Siekierkowskiego.
Bulwary całkowicie puste, dla normalnych ludzi to za wcześnie...
1,5 godziny jazdy przebiegło bardzo spokojnie choć Rolnicza dłużyła się jak zawsze, było raczej bez wiatru, słoneczko świeciło, a temperatura z porannej 5 stopni dość szybko skoczyła do 15-tu...
Do KPN wjechałem na wysokości Czosnowa, kierunek Truskawka, Wiersze...
I tak naprawdę od razu zaczęło się z kopyta. Dosłownie.
W końcu, po ponad roku modlitw i próśb - pokazał mi się Pan Łoś. Między Truskawką a Wierszami właśnie...
I oczywiście nie byłem gotowy. Zanim wygrzebałem lustrzankę z torby - Łoś majestatycznie wlazł sobie w krzaczory.
Braku fotki żal, ale... dusza śpiewała... Przepiękne Zwierzę :):):)
Myślę, że teraz w kwestii Łosiów pójdzie już lepiej...
Tak się ucieszyłem z tego spotkania, że dopiero jak dojechałem do 579 przypomniałem sobie, że robić zdjęcia warto jednak...
579-ką pojechałem w prawo i w Sowiej Woli skręciłem w lewo na Górki. I tu niestety wiatr już dość solidnie zaczął wiać z zachodu, ale z niepokojącą domieszką północy.
Więc z planów pojechania do Kampinosu i okrążenia KPN-u do zachodu i północy zrezygnowałem. Do Kampinosu po lesie to jeszcze bym spokojnie dotarł, ale potem sporo kilometrów by było pod solidny wiatr...
Skręciłem więc na Nowy Wilków, te parę kilometrów to poezja... :)
Niby KPN wita, ale w tym przypadku żegna...
575-ka to też moja ulubiona droga. Choć wydaje się, że w zeszłym roku była mniej uczęszczana...
Wisłę pokonałem w Nowym Dworze Mazowieckim. Nie chciałem wracać Rolniczą, ona jest bardzo odkryta a wiatr był coraz mocniejszy. Może by wiał w plecy, a może z boku...
Pewniejsza wydawała się opcja przez Jabłonnę...
I własnie 630-ka zaskoczyła mnie nie mniej niż łoś. Otóż okazało się, że bardzo długi odcinek ma super ścieżkę. Najpierw do Rajszewa po południowej stronie...
... a potem przeskakuje na północną stronę.
Niestety od Jabłonnej aż do przynajmniej Mostu Północnego - słabo jest...
A że wiatr nie przeszkadzał to jakoś tak nieco po południu dotarłem do domu...
Ale determinacja nadal mnie trzymała!!!
Więc odpocząłem, zjadłem obiad i... tak koło 17-tej ruszyłem na południe, do tego Parku, który mam nie 40 km, a ledwie 2 :):):)
Dzisiaj postanowiłem go troszkę okrążyć.
801-ka i standardowa fotka Świdra.
Na rondzie za Sobiekurskiem skręt w lewo w DK 50. Wiatr z jakiegoś powodu ciągle mi sprzyjał...
I dopiero skręt na Celestynów (czyli na północny zachód) zmienił warunki gry... Wiatr w pysk na dystansie 30 km. Ale ten wiatr powoli, powoli się uspokajał...
Fotka z tablicą Mazowieckiego Parku Krajobrazowego dopełniła dzisiejszego dnia. Jeszcze tylko 20 km wzdłuż MPK... pod wiatr oczywiście...
A tak to wygląda na rysunku...