Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PawelPOP z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 81650.13 kilometrów w tym 952.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 220674 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PawelPOP.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2020

Dystans całkowity:1547.14 km (w terenie 67.00 km; 4.33%)
Czas w ruchu:72:53
Średnia prędkość:21.23 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Suma podjazdów:6195 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:53.35 km i 2h 30m
Więcej statystyk
  • DST 30.90km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.15km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - Nareszcie!!! Wschód Słońca!!!

Środa, 19 lutego 2020 · dodano: 19.02.2020 | Komentarze 0


Nareszcie nareszcie nareszcie!!!
Dłuuugo na to czekałem... :)

Pierwszy w tym roku Wschód Słońca przed godziną siódmą!!!
A to oznacza, że dzień już naprawdę się solidnie wydłużył...

Rano wyjeżdżając z domu widziałem, że niebo jest bezchmurne, ale wydawało mi się, że słoneczko nie wzejdzie tak wcześnie...
Temperatura około 2 stopnie, ręce marzły...

Przejechałem na drugą stronę Wisły Mostem Łazienkowskim, spojrzałem w lewo i...

Słoneczko nad Siekierkoszczakiem.


Słoneczko wyglądające zza drzewa.

Słoneczko między filarami Łazienkowskiego

Słoneczne żarłoczne kormorany.

Słoneczna Syrenka

Słoneczne Miasto...
Jak mnie tego trzeba było...

Liczyłem na podobne wrażenia w czasie Zachodu Słońca...
Niestety, zachmurzyło się przedwcześnie...

Ale dzionek po południu też coraz dłuższy...

Wisła z Mostu Świętokrzyskiego


Moje ulubione szutry nadwiślańskie

Rowerek nad Wisłą

Jeden z dwóch nadwiślańskich Wojtków i malutki rowerek u stóp...

Jakoś tak wiosennie mi się dzisiaj zrobiło... :):):)


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 51.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 22.67km/h
  • VMAX 37.54km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 127m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wagary z romantyczną plażą w tle i dinozaurami...

Wtorek, 18 lutego 2020 · dodano: 18.02.2020 | Komentarze 0


Dzisiaj grane były wagary...
Od pracy, od obowiązków...
Za to w planach było wiele przyjemności...

Pospałem, owszem. Ale rankiem miałem w zamiarach "jazdę obowiązkową".
Udała się idealnie - 30 km zrobione w słońcu... :)

Selfik bladym, ale nie wczesnym, porankiem


Bez komentarza


Trekuś nad Wisłą, w odległym tle kominy Siekierek


Potem inspekcja budowy Południowej Obwodnicy Stolicy - prace trwają


Pod koniec przejażdżki słoneczko zaczęło zachodzić...

Ale w dzisiejszych planach największą atrakcją miała być wycieczka z Chrześnicą na wystawę klocków lego na Stadionie Narodowym. Naprawdę polecam!!!

Ale jak ktoś idzie na wystawę - musi odżałować dodatkowe parę złociszów (korzystając ze zniżki 50% - bilet combo) i zwiedzić jeszcze galerię 3D.
Można zrobić dzieciakowi (a i sobie być może też) mnóstwo śmiesznych zdjęć...
Przykładowe...

Polecam, polecam, polecam!

Po powrocie do domu malutka drzemka przed Ligą Mistrzów (start 21.00).
Ale niezbadane są wyroki niebios... :)
Paczkomat przysłał mi po 19-tej informację, że Przyszło!
Do paczkomatu mam 400 metrów, do Ligi Mistrzów było 1,5 godziny...
Cyklista wie jak to wykorzystać... i dołożyć do porannego urobku 2 dyszki...

Ślimak na Ostrobramskiej


Trekuś przed paczkomatem.


I mapka dnia dzisiejszego


Kategoria W Pętli, 50 plus


  • DST 54.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - gorąc jak w kwietniu...

Poniedziałek, 17 lutego 2020 · dodano: 17.02.2020 | Komentarze 0


Zbyt ciepło dziś było, żeby tak tylko do i z pracy.
Porannie było nijak, nawet fotki żadnej nie chciało się zrobić.
Ale ciepło było...
Po południu wciąż ciepło, ba, wciąż gorąco!
I sucho...
Dużo nie dokręcałem, ale te dwie dyszki dodatkowe przez Most Północny ukręciłem.
Na styku dnia i nocy to było, dzień każdego dnia dłuższy...

Most Północny


Ścieżka/kładka żerańska

Narodowy na Poniatoszczaku

Mosty dwa - kto zgadnie który jest który?

Mapka klasycznej dokrętki popracowej




  • DST 151.30km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:59
  • VAVG 25.29km/h
  • VMAX 42.22km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 471m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie klasyczna pętelka z odskokiem do KPN

Niedziela, 16 lutego 2020 · dodano: 16.02.2020 | Komentarze 2

Po wczorajszym wypoczynku rowerowym dzisiaj musiałem coś wykombinować...
Planów miliony w głowie, ale większość padła w przedbiegach... Żadna pętla nie wchodzi w grę, za bardzo wieje...
Po burzy mózgów jednego mózgu - wybór padł na tradycyjną przy wietrze opcję: jak się nie zmęczyć a setkę wykręcić...
Spod domu do Ciechanowa mam równe 100, wiatr może nie do końca idealny (południowy, ale z pierwiastkiem zachodnim), ale to nieduża niedogodność, że wiać będzie w lewe plecy :)
Z Ciechanowa KM-ka 13:33 więc spokojnie dopiero około 9:00 mogę ruszyć. Ruszyłem parę minut wcześniej...
Słonko nieśmiało zza chmur wyglądało, wiaterek był coraz mocniejszy, temperatura rosła gwałtownie by w swoim dzisiejszym apogeum osiągnąć 12 stopni!!!! W lutym!!!! Na plusie!!!

Rzut oka na Stolicę z Siekierkoszczaka...
Te zielone to Chude Wojtki, nie mylić z ledwo ledwo widoczną, a stojącą w nurcie rzeki, Grubą Kaśką...


Z 10 km dalej - Centrum Olimpijskie

Tę ścieżkę (wzdłuż bulwarów a potem aż do Mostu Północnego) lubię i z przekonaniem polecam...

Jedyne 2 km w terenie dziś - Park Młociński.

W Łomiankach jak zawsze wpadłem na słynną już ulicę Rolniczą - przez niektórych szczerze nienawidzoną. Ja ją akceptuję mimo, iż ilość rodzajów ścieżek na tym ciągu aż do nowego Dworu - Guinness wymięka...
Próbowałem alternatyw dla niej co wprawne oko na mapie dojrzy - można się nadziać...
"Serwisówka" na którą trafiłem wzdłuż Siódemki - wygląda tak ...

Więc czym prędzej wróciłem jak syn marnotrawny na Rolniczą... :)

Ale... te próby na tyle przybliżyły mnie do Kampinoskiego Parku Narodowego, w którym w tym roku, ze wstydem się przyznam, jeszcze nie byłem - że postanowiłem zmienić plany.
Pomyślałem, że jak odskoczę nieco pod wiatr przez Truskawkę i Wiersze - to 579-ka z idealnym wiatrem poprowadzi mnie do Nowego Dworu Mazowieckiego, a do zaplanowanej KM-ki wsiądę może w Nasielsku, może w Kałęczynie (bo do Gołotczyzny nie zdążę już raczej)...

Już na obrzeżach KPN


Że ścieżki na tym odcinku są pokopane - wie każdy, pojawiają się, znikają, zmieniają strony, jadą pod prąd... jak nie pojedziesz człowieku to i tak źle będzie... Ale lubię ten odcinek, cisza, spokój i dwa samochody na kwadrans...
Ale że jeszcze śnieg momentami leży na poboczu - tego się nie spodziewałem...


Wisienka na torcie...

Kościółek w Wierszach poprzedzony oryginalną Drogą Krzyżową wzdłuż ulicy...

Wyskoczywszy na 579, tak jak się spodziewałem, wiatr idealnie w plecy pchał mnie z prędkością absurdalną aż do Wisły w NDM...

A fotce poniżej muszę chwilkę więcej poświęcić... Narew z mostu w Modlinie...
Eliza, znowu z Twojej klepki fotkę zrobiłem... Do tej klepki prawa autorskie nie zostały mi jeszcze udostępnione więc przepraszam, proszę, dziękuję i pozdrawiam :):):)
Chyba przepłoszyłem łabędzie :)

Po kosmicznie niejasnej i obiektywnie dziwnej ścieżce rowerowej (z, a jakże, zakazem na ulicy) w Modlinie - jak zawsze z ulgą i radością skręciłem w łąki "narewsko-wkrzańskie"...

Wkra w Pomiechówku z mostu drogowego z widokiem na kolejowy.

Droga na Nasielsk - rewelacja i wielka przyjemność...

No i po co ja zobaczyłem ten drogowskaz, no po co - ja się pytam??????
Zmienił on wszystko WSZYSTKO...
Z jakiegoś dziwnego powodu nagle coś kazało mi skręcić na nieznane mi Nunę i Krogule, hmmmm..., zamiast podążać zgodnie z planem na Nasielsk i spokojnego pociągu, który miał mnie zabrać z którejś stacji i zawieść do domu pod coraz większy wiatr...

Czy warto było? Teraz jeszcze nie wiem, ale czas będzie działał na korzyść tej decyzji, zdecydowanie...
Bo droga dość miła, a przede wszystkim jest konkretną alternatywą dla "zatirowanej" po kokardki 62-ki Pomiechówek-Serock


To już 632 z Nasielska na Dębe, jeszcze dramatu wietrznego nie było - las ciut chronił...


Ale na zaporze w Dębe - zapowiedź była co mnie czeka...


...więc profilaktycznie gwóźdź programu, alternatywne dla żeli wspomaganie mocy i wytrzymałości cyklisty :)

Oczywiście Wieliszew i jego ciemna strona... :)
Tu jeszcze miałem szansę zmienić zdanie i zamiast na mordewindzie polecieć - wsiąść do SKM-ki. Kto wie czy bym się nie skusił, ale o ile dobrze pamiętałem musiałbym z godzinkę poczekać albo pomknąć do Legionowa-Piaski.
A swoją drogą - czy wiecie - w tygodniu SKM-ka wydłużoną ma trasę aż do Radzymina - jest to alternatywa na wygodną ucieczkę na wschód bez konieczności telepania się po ulicach Stolicy i pobliskich zatłoczonych miejscowości...

A poniżej znowu...
Eliza, druga zapożyczona dziś klepka, już z większą swobodą dysponuję - mam pozwolone, tylko nie wiem czy w abonamencie... Więc tylko dziękuję i pozdrawiam :)

Ostatnie 35 km od Nieporętu do domu to mordęga pod wiatr, z najgorszą 10-ką km - pozbawioną ochrony (wiatr dmuchał od pyska od prawej nieco) ścieżką wzdłuż ulicy Żołnierskiej (631) - to już odczułem solidnie na udach i pewnie jutro jeszcze będę czuł :)

Mapka trasy, która na krechę miała być, a pętelką się stała niespodziewanie  :)




  • DST 30.18km
  • Czas 01:17
  • VAVG 23.52km/h
  • VMAX 43.13km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kunktatorska sobotnia pęteleczka

Sobota, 15 lutego 2020 · dodano: 15.02.2020 | Komentarze 0

Sobota...
Jeszcze wczoraj myślałem, że do 15-tej będę miał czas i planowałem sobie, oj planowałem...
Niestety, plany legły w gruzach, musiałem trochę prac dodatkowych wykonać...
Do tego stopnia szansa na rowerek była minimalna, że zagrożony był mój malutki, od początku roku prowadzony, plan codziennego jeżdżenia...
Dotychczas w 2020 r., co napawa mnie dumą, jeździłem każdego dnia - za każdym razem pokonując ponad 30 km.
Wiem, że to wyczyn "nieolimpijski" i nie jakieś wooooow, ale dla mnie zimową porą to swego rodzaju nowość...
Dodatkowo jest to bodziec "antyleniuchowy" - jak się nie chce... bo pada... bo wieje... bo głowa boli... bo....
Więc już planowałem, że po imieninach Mamy (bo to był powód porannych obowiązków), około 22-iej wyskoczę jednak na te półtorej godzinki...

Na szczęście... w sukurs przyszła mi niespodziewanie prośba o dokupienie napojów...
Do Żabki mam rzucik beretem, jako doświadczony cyklista wiedziałem jednak jak spożytkować te 150 metrów :):):)

Mam dokładnie przygotowaną precyzyjną pęteleczkę zaspokajającą moje statystyki, a biegnącą koło sklepu... :):):) 

Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży przy Trasie Siekierkowskiej


Nasze Narodowe "Orle Gniazdo" widziane z ujścia Portu Czerniakowskiego...

... oraz z Mostu Świętokrzyskiego

Jeziorko Gocławskie

Wawerski Łoś stojący na skraju lasu blisko ulicy- ponoć potrafi przyprawić kierowców o nerwowe hamowania, szczególnie przy słabej pogodzie... :)

To co na bagażniku - szczęśliwy powód dzisiejszej pętelki...

I rysunek traski, tym razem z endomondo :)

A jutro... też jest dzień... ciekawe co przyniesie :)


Kategoria Do 50, W Pętli


  • DST 30.20km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.26km/h
  • VMAX 40.58km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Chudy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - piąteczek :)

Piątek, 14 lutego 2020 · dodano: 14.02.2020 | Komentarze 0

Rano lekki śnieg - dziwne jak na luty...
Dziwne bo powinien być większy ten śnieg :)
Wiatr już ustał całkowicie, jechało się całkiem przyjemnie.
Tym przyjemniej, że wyremontowany Chudy prowadził się doskonale!
Dodatkowy atut to fakt, że dziś droga do fabryki po raz ostatni w tym tygodniu...
Piątek, piąteczek, piątunio :):):)

Na obrzeżach Stolicy ten śnieg nawet na trawnikach chwilkę poleżał
Ale już w Warszawie śnieg zamieniał się powoli w coś bardziej mokrego...

Chudy w "śniegu" - nieczęsty to widok tej zimy...


Chudy pod Mostem Kolejowym.


Most i Stadion bez Chudego :)

A to już na powrocie. Pogoda całkiem inna, padał deszcz...

PKiN w lekkiej mgle...

Świętokrzyska zakorkowana całkowicie.

Poniatoszczak... właśnie go "włączają"


I Chudy się załapał...


W weekend ma być cieplej... Się sprawdzi to?


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 44.90km
  • Czas 02:12
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - nuuuudaaaa......

Czwartek, 13 lutego 2020 · dodano: 13.02.2020 | Komentarze 0


Dzionek dziś całkiem normalny i fajny...
Temperatura rano ciut ponad zero, wieczorkiem ciut poniżej zera...
Wiaterek wiał zachodni, wieczorkiem mocno osłabł :)
Ja dziś łącznie 5 razy wsiadałem na rowerek...
Rano do pracy - Trekuś
Po południu z pracy - Trekuś
Późnym popołudniem odbiór Chudego z serwisu, znowu jak nowy, teraz oba rowerki są już po przeglądach rocznych...
Wieczorkiem czwarta i piąta jazda rowerkiem to na siatkę i z siatki - Chudym...
Fotki tylko dwie będą... z miasta :)

Pałac Kultury i Nauki rano... w kierunku południowo zachodnim


Pałac Kultury i Nauki po południu w kierunku południowo wschodnim... :)

Dobranoc :)


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 33.50km
  • Czas 01:45
  • VAVG 19.14km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - wzdłuż barier dźwiękoszczelnych...

Środa, 12 lutego 2020 · dodano: 12.02.2020 | Komentarze 0

"Wiater" wieje wciąż...
Dziś solidnie wiało z zachodu.
Na wiatr z tego kierunku mam sposób...
Ponad połowę trasy do pracy mogę przejechać (i tak jak dzisiaj przejeżdżam) korzystając z osłony ekranów/barier dźwiękoszczelnych.
Jak sama nazwa wskazuje służą one do wyciszenia hałasów dobiegających z pobliskiej drogi...
Ale rowerzysta może je sobie wykorzystać jako osłonę od wiatru...
Kilka fotek z mojej trasy do pracy.
Wszystko to ekrany wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego...


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 31.24km
  • Czas 01:31
  • VAVG 20.60km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - idzie się przyzwyczaić...

Wtorek, 11 lutego 2020 · dodano: 11.02.2020 | Komentarze 1


I znowu rano padało...
Nie jakoś tak zawzięcie jak dzień wcześniej wieczorkiem, ale...
Swoją porcje wody człek przyjął...
Dziwny to luty, z każdym dniem coraz dziwniejszy...
Deszcze, na plusie, wiatr ciągle wieje...
No ja jedynie do wiatru mam jakoś farta, znowu dzisiaj rano miałem z wiatrem (ciut z lewego boku może), a wieczorkiem też z wiatrem (ciut prawego boku)

Ścieżka Łazienkowska


Wzdłuż starych bulwarów

Świętokrzyska

Ja... :)

A wieczorkiem światła Stolicy :)


Jutro nie zapowiadają nic inaczej w pogodzie... :(


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki


  • DST 31.30km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.77km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt TREKuś
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczo - lekko nie było...

Poniedziałek, 10 lutego 2020 · dodano: 10.02.2020 | Komentarze 0


Taki dzionek jak dziś to raczej koszmar cyklisty...
Rano jak wstałem to pompa taka, ze hej i wiatr mega solidny...

Nie wiem jak to jest, ale od pewnego czasu, bez względu na pogodę, nie zastanawiam się czy jechać rowerem do pracy, ale... jak się ubrać aby było optymalnie :)

Jeszcze jak przechodziłem przez podwórko do garażu to mocno padało i zdecydowałem się na pelerynę, osłania ona również nogi...
Ale jak już się solidnie ubrałem i wyszedłem z garażu - tylko mocno siąpiło...
Więc szybka przebiórka w kurtkę, a złożona peleryna znowu wylądowała na bagażniku...
Droga do pracy w porzo, lekki deszczyk miejscami i przede wszystkim wiatr w plecy...
Jedynie na Poniatoszczaku rzucało mną mocno na boki bo wiatr solidnie szedł wzdłuż Wisły :)

Skrzyżowanie Fieldorfa i Wału Miedzeszyńskiego


W Centrum to nawet ludzie bez parasolek chodzili...

Za to z powrotem... eh... szkoda gadać...

W czasie pracy kilkukrotnie za oknem widziałem przechodzące silne opady, grad, wichurę, a nawet zagrzmiało...
Ok. 16-tej znowu na zachodzie ciemno się zrobiło... koleżeństwo patrzyło na mnie jak na debila gdy przebrany już w strój rowerowy wybierałem się do domu... Kilka osób chciało się  zakładać, że nieźle mnie potarga  i pomoczy... nie mieli z kim się zakładać, każdy uważał tak samo... Ja też...

Widząc nadchodzącą czarną chmurę od razu odpuściłem sobie pelerynę - niebezpiecznie, jeszcze wiatr pociągnie za mocno. Postawiłem na kurteczkę z poranka...
Praktycznie po 100-u metrach rzuciło się na mnie wszystko - huraganik, nawałnica, no i grad, na szczęście nieduży, taki max mały groszek. Bałem się, że kurteczkę podziurawi... Twarz przed gradem (bo padał z wiatrem prawie równolegle do ulicy) osłaniałem lewą ręką. Tak ze 2 kilometry, przy Rondzie ONZ już tylko solidnie padało... A ja już i tak byłem mokry jak norka..., zwłaszcza nogi... :)
Pewnie znacie to uczucie... do pewnego momentu człowiek się przejmuje, a potem... jest mu wszystko jedno... Lubię ten stan, dzięki temu nie szukam schronienia przed deszczem, a jedynie staram się jak najszybciej dojechać do celu (w tym przypadku do domu).
Dopiero nad Wisłą deszcz zamienił się z silnego w.... zwykły deszcz właśnie :)
I co kluczowe dzisiejszego dnia bo to był fart niespotykany... Tak jak rano wiało w plecy tak i na powrocie... też w plecy, no może poza odcinkiem śródmiejskim gdzie wiało i rzucało gradem z każdej strony...

Nad Wisłą na chwilkę nawet wysupłałem telefon, żeby choć jedną fotkę trzasnąć na potrzeby niniejszej relacji...

Stare bulwary... puste jakoś, ciekawe czemu...

Kolejne 10 km do domu to już równiutki, solidny, ale stabilny deszcz. Kurtka dała radę, w domu ważyła z 5 razy to co normalnie, ale bluza pod spodem dość sucha.
Za to reszta... buty będą schły ze 3 dni, spodnie rowerowe długie ledwo zdjąłem i tez swoje ważyły (jutro trzeba założyć inne), nawet, za przeproszeniem, majtki można było wyżymać... Rękawiczki czy skarpetki... szkoda gadać...
Kurtka również jutro odpoczywa, na szczęście mam ją zdublowaną...
Ale za to kask cały... nie porysowany gradem, solidny lakier położyli... :):):)

Jutro ma już być odrobinę spokojniej... I tego się trzymajmy!!!


Kategoria Do 50, Do i z Fabryki